Jak ten czas szybko leci. Naprawdę jest kwiecień? Kiedy to minęło? Nie pisałam dość długo, to fakt. Ciągle się coś u mnie dzieję, sama jestem w szoku jak bardzo zmienia się moje życie- nie narzekam zmiany są dobre.
Odkąd pamiętam zawsze nosiłam się z długimi włosami. Jedyna z pośród rodzeństwa długowłosa blondyna, osoba która chyba najbardziej uwielbiała moje włosy była moja mama. Ona była z nich dumna przez co mi ich nie ścinała, a ja do nich zwyczajnie przywykłam.Nastąpił chyba jakiś mój okres buntu ok kl.4 kiedy postanowiłam ściąć włosy,powiem jedno-wyglądałam źle.Ale dzięki temu moje włosy już nie były kręcone jak wcześniej tylko stały się proste jak drut, co mnie akurat cieszy :) Od tej pory ścinałam maks 10cm gdzie na tak długich włosach nie było widać specjalnej róźnicy.
Ostatni raz włosy ścięłam rok temu, było to podcięcie końcówek ok 10cm :)
Zawsze marzyłam o długich włosach za pas, kiedy w końcu takie osiągnęłam doszłam do wniosku,że to nie jest nic dobrego. Zaczęłam mieć z nimi problemy, strasznie zrzedniały miałam ich o połowę mniej. Plątanie się było na porządku dziennym, czesanie zajmowało 15 min już nie wspomnę o tym,że ludzie kochali siadać na moich włosach (ałłł). Mój dywan mimo częstego odkurzania miał więcej włosów niż ja na głowie, a włosy wcinające się w zamek bolały chyba najbardziej.
Postanowiłam ściąć włosy i to tak dosyć brutalnie dlatego doszłam do wniosku,że szkoda aby się zmarnowały. Znalazłam wiele fundacji oraz możliwości sprzedania włosów. Nie zdecydowawszy się na żadną konkretną postanowiłam najpierw je ściąć a następnie dopiero zadecydować :)
*włosy miesiąc po ścięciu*
Samego ścięcia dokonałam dość spontanicznie postanowiłam,że jadę i tak też zrobiłam.Nikomu nie powiedziałam była ze mną tylko moja siostra, reakcja ludzi była bezcenna. Mimo początkowych gróźb dochodzili do wniosku,że w sumie tak mi zdecydowanie ładniej.I nawet śmiem twierdzić,że to nie było wymuszane a szczere xD Ścięłam coś ponad 40 cm. Czy żałuję? Zdecydowanie nie. Po ścięciu okazało się,że jednak nie są tak rzadkie jak mi się wydawało wręcz przeciwnie jest ich całkiem sporo. Włosy zaczęły rosnąć w oczach,mimo,że minął niecały miesiąc od ścięcia (początkowo były ścięte delikatnie za brodę) są już naprawdę długie :) Problem z wypadaniem przestał mi dokuczać. Zawsze włosy suszyłam naturalnie dlatego też musiałam je myć wcześnie a teraz nie ma to znaczenia czy umyje je o 19 czy 23 :) Czesanie jest błyskawiczne a co najważniejsze nikt mi na nie nie siada i już nie zostają mi w zamku od bluzy :DNie zrobiłam zdjęcia ani przed ani po, w sumie czego żałuję. Dla porównania daję Wam zdjęcie z dzisiaj i moje ostatnie zdjęcie w długich włosach zrobione od tyłu czyli z marca 2016 :)
Niestety nie jest to ten sam efekt jakby zdjęcie przedstawiało włosy z tego roku no ale cóż, możecie sobie tylko wyobrazić moje włosy za pupę :D Teraz już tylko pozostaję mi podjęcie decyzji gdzie chcę oddać ścięte włosy i to zrobić :)
A czy Wy zrobiłyście kiedyś tak drastyczną zmianę swoim włosom? Wolicie włosy długie czy raczej krótkie?
snapchat/instagram- LIFEBYKAARLA
Do następnego,
buziaki,
Kaarla